Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ile lat miałeś(aś) gdy nastał pierwszy megakac? |
Nie było jeszcze megakaca (?) |
|
60% |
[ 3 ] |
18 lub więcej (legal) |
|
0% |
[ 0 ] |
17 (prawie legal) |
|
20% |
[ 1 ] |
16 (w niektórych krajach legal) |
|
0% |
[ 0 ] |
15 (a dziewictwo 13) |
|
20% |
[ 1 ] |
mniej niż 15 (sami sobie dwymyślcie nawias) |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 5 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kelso
Frontowiec
Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 2:00, 26 Sty 2009 Temat postu: Sztuka kulinarna |
|
Moim ulubionym daniem na kaca jest jajko w kojących wariacjach, ale nie o to, nie o to
To chyba niezły pomysł i wszechstronna dziedzina, zatem podzielmy się przepisami kulinarnymi.
Makaron ze szpinakiem
Składniki
dla 2-4 osób
makaron (świderki lub rurki, lub muszelki...), 4-6 garści
szpinak mrożony, 1 opakowanie
czosnek, 3 ząbki
tarty parmezan, wg uznania
kostka rosołowa, 1
oliwa z oliwek, 3 łyżki
sól, do smaku
Opis przygotowania
czas przygotowania: do 20 min
Makaron ugotować al dente. 2 ząbki czosnku pokroić w drobną kostkę. Oliwę rozgrzać na patelni, dodać pokrojony czosnek i smażyć na średnim ogniu przez 1 min. Dodać zamrożony szpinak, przykryć, dusić na małym ogniu od czasu do czasu mieszając. Gdy szpinak "puści wodę" dodać kostkę rosołową (można dosolić) i nadal dusić na małym ogniu, mieszając czasami. Kiedy szpinak rozmrozi sie w połowie, dodać przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, wymieszać i dusić, aż szpinak będzie ciepły. Dodać makaron, wymieszać dokładnie. Nakładać do żaroodpornych miseczek, posypać tartym parmezanem (można zastąpić cienkimi plastrami sera camembert z pieprzem), podgrzać w kuchence mikrofalowej aż ser się rozpuści lub zapiec chwilę w średnio nagrzanym piekarniku. Smacznego!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dzabb
Frontowiec
Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:42, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
najlepiej leczy mi kaca ciepły rosół. definicja megakaca to wtedy gdy chodzisz rzygać co pół godziny, masz drgawki i ogólnie nastawienie do świata jest generalnie negatywne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kelso
Frontowiec
Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:35, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
Megakac jest wtedy, gdy przez pięć godzin po nieodwołalnym przebudzeniu nie możesz się wyprostować, oczy się rozpuszczają, jama ustna ma odczyn pH 0,5, a każdy dźwięk rozbrzmiewa bolesnym echem po pustej (bo tylko idiota tak się urządza, co jest pewnikiem w rozmyślaniach nad sensem życia w tym stanie)) głowie. Trochę przydługie zdanie, ale miałem dokładnie coś takiego po pewnym koncercie MRF 2007. Ja, Zbigniew M. oraz niejaki Przemo znaleźliśmy pod schodami skinowskie wino ze spirytusem. Dziś już wiem że człowiek nie jest stworzony do spożycia płynów barwy szarozgniłej. Spoczywaj w pokoju, pokoju Zbyszka [*].
Ale to tak wolą dygresji. Zamieszczajcie przepisy , bo tzereba będz\ie przgekwalieffikować topic...
uff... adnotacja: przy ostatnich wyrazach strasznie chciało mi się kupę, więc nie poprawiam, bo to ciekawe odbicie ludzkich uczuć, jak te mazy na sejsmografie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzabb
Frontowiec
Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:26, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
fakt faktem odbiegałem od tematu, więc przepis oto jest:
Przepis na przyjaźń
Składniki:
- miarka wspólnych zainteresowań
- całe opakowanie zyczliwosci
- szklanka zachety zmieszanej ze wsparciem
- łyżka zrozumienia
- trochę kompromisu
- sztuka przebaczenia
- szczerośc rozpuszczona w godzinach wspólnych rozmów
- szczypta małych niespodzianek
- komplementy (nie przesolić)
Sposób przyrządzania:
wszystko wymieszac, i zaprawić gorącą wiara w Boga
przelac do czystego serca piec w atmosferze miłości i zrozumienia
Uwaga! nie podawać z egoizmem!
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nedzia
Frontowiec
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hippi Child Town :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:01, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
Hahaha.... Dżabb zadziwiasz mnie LoL.... prawie z krzesła spadłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kelso
Frontowiec
Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:50, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
Dżabb, ty tak na poważnie? Mnie boli to co napisałeś. Ranisz moje uczucia. Twój post bodzie w moje uchwalone przez konstytucję prawo do posiadania wszystkich w dupie. Żądam publicznych przeprosin!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzabb
Frontowiec
Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:49, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
PARDĄ! oczywiście, to dżołk. to ironia, ja nie tak na poważnie. społeczeństwo opiera się na jednostakch których mają wszystkich w anusie (się sam do nich zaliczam wszak)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kelso
Frontowiec
Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 2:57, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
Pardąs przyjęty... ale uważaj, bo mi podpadłeś, mam cię na oku (>_O).....
UWAGA!!!
Podaję przepis na moje boskie tosty! Onanitycznie pyszne!
*Na jeden tost potrzebujesz tylko jednej kromali breda. Rozłóż na kromali cziz żółty (Gouda, Parmezan, Morski, jakiś pokrewny gatunkowo albo chuj wie jaki, choć tego ostatniego nie polecam, bo bywa zdradliwy), plajster salami lub innej tłustawej wędliny tak, by pokryć tercję powierzchni kromali. Weź z basketa na spajsy takie przyprawy jakie ci podchodzą (ja używam przyprawy do gulaszu, przyprawy do zapiekanek, chili, delikatu, oregano, curry, słodkiej papryki i wielu innych, rzecz jasna nie wszystko na raz, tylko to, co akurat mi się podoba lub co wogle jest), posyp po czizie i po salamie, nasyp też trochę pod spód, pod opiekacz, pod pachy, a potem zejdź do piwnicy i tam też nasyp. Okej!
Wszystko redi tu kuk. Wkładasz do opiekacza (chodzi o taki opiekacz z klapą! jeśli już wsadziłeś do tostera pionowego chleb z serem, to jesteś idiotą, więc radź sobie). Połóż konstrukcję obłożonym sajdem do góry i zatrzaśnij klapę. Włącz i idź posłuchać muzy. Jeśli słuchasz progressive rocka, to w połowie pierwszego traka, a jeśli słuchasz punk rocka, to po trzech pierwszych trakach idź do kuchni. Ostrożnie otwórz klapę. Drony będą przyczepione do sufitu opiekacza, a twoje zadanie polega teraz na zdjęciu ich stamtąd, aby nie naruszyć zarodków nowej kolonii. Bierzesz najfa lub innego tula i podważasz drona od boku. Z jednej strony będzie miał zmiażdżoną i bardzo spieczoną końcówkę, nie dotykaj palcem bo jest ostra jak rejzor! Ewentualne zluzowane elementy umieść na swoim miejscu i połóż drona na podłodze opiekacza czizem do dołu i tyłem do przodu tak, aby druga końcówka stała się rejzor (en rimemba tu łać aut!), a następnie dociśnij wypukłe plecki żeby brzuch się mógł sparzyć. Teraz idź posłuchać dalej muzy. Po jakichś siedmiu minutach (jedna pieśń prog lub trzy pieśni punk) musisz znowu iść do kuchni, ale tym razem wrócisz z niej zadowolony. Otwierasz klapę, patrzysz, a tu spieczony na brąz bred i skwierczący cziz, bierzesz tula i podważasz tosta z boku, patrzysz, a tu nie ciągnące się serowe gluty, tylko genialna brązowiejąca skorupka ukoronowana bajecznie upieczonym mięsem i wonnymi ziołami. Teraz już kładziesz tosty na deskę do krojenia (po talerzu jeżdżą jak na łyżwach, takie są chrupiące!) i polewasz ostro kethupem dobrej firmy (Pudliszki lub lepszy, a jak nalejesz jakiegoś gówna to zjebiesz całą konstrukcję i będziesz zbukiem i spastyczną odbytnicą). Idziesz do pokoju, rozsmarowujesz palcem kethup po całym toście, zwiększasz woljum na spikerach, wkurwiasz się, że ujebałeś gałkę od spikera kethupem, bo jesteś debilem (potraktuj to jako subtelną przestrogę) i z ejakulacyjną rozkoszą wgryzasz się w trzaskające połacie tosta. Jest zajebisty. Rejzor to najbardziej kranczi part of de tost. Skórka breda jest tak korzenną definicją słowa 'spieczony', że o mało nie zesrasz się z podziwu. Cziz chrupie, jest pyszny, żuj go dłużej, to wydostaniesz z niego absolutną esencję smaku. Mięso jest zajebiste, jak z grilla, a te przyprawy dodają do całości doznań, które wieńczą spożycie wysadzeniem przegrody nosowej i zatokowej od ogromnej ilości łez szczęścia (no bo jak łzy, to i gile, no nie?). A to dopiero połowa! Teraz jedziesz od środka w drugą stronę, czyli: mit en spajsys, cziz en bred, fajnal kat of de rejzor. A jeszcze jest drugi tost na desce! Kurwa mać!
PRZEWYKURWYPAS!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kelso dnia Pią 18:53, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|